Obóz rehabilitacyjny - wiosna 2007
18 - 27 maj 2007 r.



18.05.2007
 - Dzień przyjazdu

Czekaliśmy i w końcu doczekaliśmy się. Jesteśmy ! Przyjezierze powitało nas pogodą taką sobie. Synoptycy obiecują od jutra poprawę. Pożyjemy, zobaczymy !
Trwa rozpakowywanie bagaży, zewsząd dobiegają słowa powitania.  Dziś mamy jeszcze luzik - powitania, zakwaterowanie i takie tam. Ale od jutra czeka nas ciężka praca. Nasze panie rehabilitantki już zapowiedziały, co za "atrakcje" dla nas przygotowały. Ponieważ znamy je nie od dziś, wiemy, że nie żartują. One naprawdę chcą nam to zrobić !!!

19.05.2007 - Zaczynamy terapię

Wczoraj wieczorem miłe powitanie, a potem ? Potem był wykład, co nas czeka, co wolno, a czego nie. No cóż - cierp ciało, jak chciało. Dziś rano chwila prawdy - ważenie. Pod koniec obozu jeszcze raz. Dla niektórych będzie to traumatyczne przeżycie. Są tacy, co to potrafili przez tych kilka dni ponad dwa kilo przybrać.
Dobra wiadomość - mamy swój własny, nowoczesny defibrylator. Oby nigdy nie był potrzebny, ale licho nie śpi. Lepiej dmuchać na zimne. Przed pierwszymi zajęciami krótkie szkolenie na temat obsługi defibrylatora, a później w las. Parę kilometrów po leśnych chaszczach zakończonych wspólnym zdjęciem na plaży. Plaża coraz większa, bo jeziora jakby z roku na rok ubywało.
Po spacerze już bez żartów - intensywna gimnastyka. Czeka nas jeszcze popołudniowa siatkówka, ale o tym przy innej okazji. Póki co wszyscy zdrowi, nikt nie narzeka, humory dopisują. No i pogoda - cudowna ! Słońce świeci od rana, niebo bez jednej chmurki, aż chce się żyć. Oby tak dalej !

ALBUM

21.05.2007 - Rozpędzamy się

Wczoraj ruszyliśmy w teren na rowerach. Na początek skromnie - każda grupa po 14 km. Nie wszystkim to wystarczyło. Kilku indywidualistów zaliczyło ponad 60 km. Tereny są przepiękne, więc aż żal nie pojechać i zobaczyć. No i pogoda - dalej jest super ! Tym razem synoptykom się sprawdziło.
Była też ostra siatkówka. Z takim zacięciem dawno nie graliśmy. Suchej nitki nie było na każdym z grających - tak się spocili.
Dziś spotkała nas niespodzianka. Za sumienną realizację programu zajęć pojechaliśmy na basen do Mogilna. Było super ! Mogliśmy sobie popływać, zrelaksować się w jacuzzi, ale najlepsza była rura. Ostra jazda ! Wszystkim się spodobało. Pewnie zajrzymy tu jeszcze raz. Warto, chociażby dla samej rury. Zdjęcia z kąpieli zamieścimy innym razem.

ALBUM

22.05.2007 - Wczorajszy wypad na basen - tym razem tylko zaległe fotki

23.05.2007
- Dzień jak codzień

Dzisiaj rutynowe zajęcia. Rano o ósmej zaprawa. Potem marsze, gimnastyka i rowery. Po południu siatkówka, a dla chętnych - basen w Mogilnie. Wieczorem zaś spacerek. Mimo wysiłku nastroje są bardzo dobre. Skarg, jak dotąd, nie zanotowano. Dzisiejszy album zawiera migawki z codziennych zajęć. Po minach widać, że wszystko jest w najlepszym porządku.

ALBUM
24.05.2007 - Nadal jest super !

Czas biegnie nieubłaganie. Już czwartek, ani się obejrzymy i trzeba będzie się pakować. Póki co - zajęcia trwają. Jak zwykle - kilka zdjęć z dzisiejszego dnia.

ALBUM

25.05.2007 - Turniej

Wczoraj późnym wieczorem zakończył się turniej siatkówki. Nie ma znaczenia, kto wygrał, najważniejsze były emocje. Takiego zacięcia nie ma na żadnych innych zajęciach. Zresztą sami popatrzcie.

ALBUM

Dziś wyjątkowo dodatkowa porcja zdjęć. Miało poczekać, ale trzeba to puścić w świat. Takich zajęć jeszcze nie było. Gimnastyka wodna. Przepiękna pogoda pozwoliła na wejście do wody już w maju. Do tej pory tylko najwięksi twardziele pozwalali sobie na pływanie w zimnej wodzie. A tu proszę - sami popatrzcie !

ALBUM

26.05.2007 - Wszystko dobre, co się dobrze kończy

Stało się - nieubłaganie zbliża się koniec obozu. Wczoraj wieczorem odbyło się pożegnalne spotkanie. Były podziękowania, nagrody dla najlepszych, wzruszenie i żal, że wkrótce się rozstajemy. Gospodarz obiektu stanął na wysokości zadanie i uraczył nas obfitą kolacją. A potem już były same atrakcje. Tańce, wspólne granie i śpiewanie, występy artystyczne - w sumie impreza na czternaście fajerek. Przygrywali nam wspaniali, młodzi ludzie. Było cudownie. Do tego stopnia, że nawet młodzież szkolna, która przebywała w naszym ośrodku, postanowiła bawić się razem z nami. Żal nam było, kiedy po północy trzeba było zakończyć spotkanie. Ale obiecaliśmy sobie, że na kolejnym obozie we wrześniu zorganizujemy równie wspaniałą imprezę. Bo to, że było wspaniale, przyznali wszyscy - uczestnicy obozu, zaproszeni goście i młodzież bawiąca się z nami.

ALBUM

I to byłby już koniec obozowej kroniki. Niech przypomina ona uczestnikom o wspólnie spędzonych dniach w Przyjezierzu.


[ Powrót ]